Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Znalezione w samolocie pieniądze należą do … państwa

infoair
18.09.2019 08:30
0 Komentarzy

Blisko 410 tys. euro w gotówce, odkryte w samolocie w bagażupodręcznym i przejęte przez policję, należy do państwa fińskiego, a nie dobiura rzeczy znalezionych – orzekł w 16 września sąd apelacyjny w Helsinkach.

Sąd miał ustalić, do kogo należy kwota znaleziona w bagażupodręcznym w jednym z samolotów linii Finnair, a także czy w przypadkuniezgłoszenia się właściciela po odbiór pieniądze te można uznać za rzeczznalezioną i komu się ostatecznie należą.

Madrycki ślad

W październiku 2009 roku obsługa samolotu lecącego z Madrytudo Helsinek znalazła na pokładzie maszyny bagaż, w którym oprócz ubrańznajdowały się tabliczki czekolady oraz tuby po chipsach, a między nimi -ukryte pieniądze. Jak się później okazało, było to blisko 410 tys. euro wgotówce.

Wcześniej z pokładu tego samolotu na lotnisku w Hiszpaniiwyproszona została obywatelka Chin, w której bagażach rejestrowanych znalezionoznaczne ilości pieniędzy.

Wchodzi KRP

Fińskie Centralne Biuro Śledcze (KRP) wszczęło dochodzenie wzwiązku z podejrzeniem prania brudnych pieniędzy. Gotówkę zarekwirowano, apozostałą zawartość bagażu skierowano do biura rzeczy znalezionych. Śledztwozostało zakończone w 2013 roku ze względu na brak współpracy Chin z fińskimisłużbami, a wcześniejszą konfiskatę anulowano.

KRP zgodnie z obowiązującym prawem powiadomiło właścicielkębagażu, że jeśli w ciągu trzech miesięcy nie zgłosi się po odbiór, to jejwłasność przepadnie. Chinka nie stawiła się, a środki zostały zdeponowane wKRP.

Przed sądem biuro rzeczy znalezionych domagało się, abypieniądze przekazano mu na przechowanie w imieniu właściciela.

Sąd uznał, że pieniądze znalezione w bagażu podręcznym napokładzie samolotu funkcjonującego w ramach transportu publicznego należytraktować jako rzecz znalezioną. Jednak ze względu na to, że środkizarekwirowała policja, podejrzewając pranie brudnych pieniędzy, prawo własnościzostało przeniesione na państwo, a nie biuro rzeczy znalezionych – wskazano.

Tym samym sąd oddalił pozew biura, któremu przysługujejeszcze prawo do złożenia apelacji do Sądu Najwyższego. (PAP)

Komentarze