Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Problemy z akcją ratunkową na Alasce

infoair
14.08.2018 12:30
0 Komentarzy

Przedstawicielka Parku Narodowego Denali naAlasce poinformowała w sobotę PAP, że zaprzestano wysiłków w celu wydobyciaciał ofiar katastrofy samolotu, w której zginęło czworo polskich turystów.Uniemożliwiają to złe warunki panujące na dużej wysokości na zboczu masywu ThunderMountain.

Akcję prowadzono blisko wierzchołka masywu. Wpiątek ratownicy odkryli we wraku piąte ciało, którego wcześniej nie zauważono.

„Służba Parków Narodowych (NPS) zadecydowała,że wydobycie zwłok i odzyskanie samolotu jest niewykonalne z powodu warunków nazboczu, które są zbyt niebezpieczne dla ratowników. Niestety na wysokościblisko 11 tys. stóp (ok. 3350 m) pogoda się nie polepsza. Większość terenu jestpokryta lodem i śniegiem, a samolot znajduje się w niestabilnej szczelinie.Miejsce katastrofy obejmuje aktywność lawinowa. Nie ma w istocie sposobu na to,aby tam dotarli ratownicy” – powiedziała rzeczniczka prasowa NPS KatherineBelcher.

Jak wyjaśniła strażnicy Parku, którzy namiejscu katastrofy dwukrotnie przeprowadzali wstępne dochodzenie, nie byli wstanie stanąć na pewnym gruncie. Musieli badać okoliczności wypadkuprzymocowani do liny spuszczonej z helikoptera.

„Wydobycie ciał i odzyskanie statkupowietrznego w obecnych warunkach wymagałoby niemożliwej do wykonania operacji.NPS analizuje trzy główne czynniki przy ocenie ryzyka: warunki,prawdopodobieństwo (powodzenia akcji) i stopień zagrożenia. Ze względu nawyjątkowe wyzwania związane ze stromizną terenu, szczeliną, zagrożeniemlawinowym i stanem samolotu, NPS ustaliła, że wydobycie zmarłych i /lubprzetransportowanie samolotu przekracza akceptowalny poziom ryzyka wewszystkich trzech czynnikach i nie podejmie takiej próby” – stwierdza wydany wpiątek komunikat.

Samolot de Havilland Beaver (DHC-2) należałdo firmy K2 Aviation organizującej przeloty turystyczne nad parkiem narodowymDenali. Jednopłatową i jednosilnikową maszynę pilotował mający blisko 40-letniedoświadczenia pilot Craig Layson.

Dokument podkreśla, że po przejściu ciężkichchmur utrzymujących się przez większość tygodnia, strażnicy parkowi zbadali w piątekwrak rozbitego samolotu.

Do zagrożeń panujących w miejscu katastrofyzaliczyli, nie tylko, niebezpieczeństwo lawiny, strome zbocze pokryte śniegiemi lodem, szczeliny, niestabilne bloki lodu luźno związane z gruntem. Dochodziłydo tego problemy związane z wrakiem samolotu, w tym wystające fragmentyposzarpanego metalu.

„Szczelina, w której znajduje się wrak, jestniebezpieczną i potencjalnie śmiertelną pułapką , nawet jeśli zdarzy się małalawina” – głosi raport NPS.

Kadłub samolotu jest przełamany za skrzydłema ogon spycha maszynę w kierunku znajdującego się poniżej lodowca. Ponadto wrejonie katastrofy spadła warstwa świeżego śniegu i pokryła stok nachylonyprawie pod kątem 45 stopni.

Według Belcher w tym samym czasie, kiedydoszło do katastrofy nad Thunder Mountain latały też samoloty innych firmturystycznych. Nie było wówczas zachmurzenia. Chmury pojawiają się tam jednakbardzo szybko, co jest typowym zjawiskiem.

„Nie słyszałam, aby jakikolwiek pilotzaobserwował katastrofę, nikt mi tego nie zgłosił. Myślę, że nie było świadków,a przynajmniej, nic o tym nie wiem. W przeciwnym razie skontaktowaliby się zfederalnum Urzędem ds. Bezpieczeństwa Transportu (NTSB)” – mówiła rzeczniczka.

Na życzenie polskich władz służby parkowe nieujawniły dotychczas nazwisk ofiar. Belcher zapewniła tylko, że nie było pośródnich dzieci.

Jak dodała funkcjonariusze NTSB podejmą próbykontynuowania śledztwa z powietrza w celu zbadania potencjalnych przyczynkatastrofy. Jej zdaniem, nie dowiedzą się prawdopodobnie o wiele więcej niżwiadomo do tej pory.

W sobotę przedstawiciele NTSB nie odpowiadalina telefoniczne próby skontaktowania się z nimi przez PAP. Nie wiadomo jeszczezatem kiedy ogłoszą końcowy raport na temat katastrofy. Zdaniem Belcher służbyparkowe nie będą już przekazywały dodatkowych informacji o wypadku.

Przedstawicielka K2 Aviation nie ujawniła,która z polskich firm turystycznych zarezerwowała przelot nad Parkiem NarodowymDenali i odesłała PAP do NPS. Belcher nic nie było wiadomo na ten temat.

Komentarze