Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

LOT apeluje, czyli walka o czwartkowy strajk

infoair
16.10.2018 07:00
0 Komentarzy

PLL LOT wezwały dwa związki zawodowe działające w spółce dozaniechania zaplanowanego przez nich na czwartek strajku, który byłbynielegalny, a także do zaprzestania nawoływania pracowników do działańniezgodnych z prawem – powiedział PAP dyrektor biura komunikacji LOT AdrianKubicki.

„Strajk, który miałby zostać rozpoczęty 18 października br., będzienielegalny. Zarząd LOT-u apeluje tym samym do liderów związkowych ozaprzestanie nielegalnych działań i powrót do rozmów” – powiedział wponiedziałek -16 października – Kubicki.

Jak dodał, spółka w związku z zapowiedzianym na czwartek strajkiem,”nie wprowadza tego dnia żadnych zmian w rozkładzie, nie odwołujerejsów”. „Nie ma powodów, by nasi pasażerowie obawiali się zakłóceń wich podróży” – powiedział Kubicki.

Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy podjął w piątek – 12 października – decyzję o strajku wnajbliższy czwartek od godziny 5 rano. Strajk ma polegać na dobrowolnym,powszechnym powstrzymaniu się od pracy przez protestujących pracowników.Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy został wybrany spośród zarządów dwóchreprezentatywnych związków zawodowych: Związku Zawodowego Personelu Pokładowegoi Lotniczego (ZZPPiL) na czele z Moniką Żelazik oraz Związku Zawodowego PilotówKomunikacyjnych PLL LOT, którego przewodniczącym jest Adam Rzeszot.

W poniedziałek zarząd LOT wysłał pismo do Międzyzwiązkowego KomitetuStrajkowego, w którym przekazał, że zaplanowany na czwartek strajk w spółce”byłby nielegalny i dlatego nie może się odbyć”.

Ponadto – jak tłumaczy LOT – pismo to ma na celu „uświadomienie lideromzwiązków zawodowych, że nie istnieje żadna podstawa prawna umożliwiającalegalne przeprowadzenie strajku bez wcześniejszego przeprowadzeniareferendum”.

„Zapowiedziany przez nie strajk nie ma więc żadnego prawnego skutku,poza kolejnym uderzeniem w wizerunek spółki, dobro jej pasażerów orazpracowników i współpracowników” – podkreślił Kubicki.

Kubicki tłumaczy, że zapowiedziany przez dwa związki zawodowe strajk byłbynielegalny z kilku powodów.

„Cały czas w mocy pozostaje postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie z21 września br., w którym sąd zakazał związkom zawodowym działającym LOTprowadzenia akcji strajkowej do czasu wyjaśnienia legalności referendum. Cowięcej, związki zawodowe nie podjęły żadnych czynności zmierzających dozakwestionowania tego postanowienia. Pierwsze posiedzenie sądu w tej sprawieplanowane jest na 20 listopada br.” – tłumaczy Kubicki.

Chodzi o zbadanie przez sąd legalności referendum, które zostało przeprowadzoneprzez związkowców wiosną tego roku. Według spółki zostało ono przeprowadzonenielegalnie, dlatego o jego zbadanie zwróciło się do sądu. Związkowcy twierdzą,że jest legalne.

Historia Pani Moniki

„Strajk będzie nielegalny również dlatego, że rzekomy powód strajkupodawany przez liderów związkowych, czyli zwolnienie z pracy przewodniczącejZwiązku Personelu Pokładowego i Lotniczego, pani Moniki Żelazik prowadzącejspór, nie miało najmniejszego związku z jej działalnością związkową, a byłoefektem słów kierowanych do szerokiej publiczności i agitujących do czynówzagrażających bezpieczeństwu publicznemu i wykonywaniu operacjilotniczych” – wyjaśnił.

Jak tłumaczy spółka, zwolnienie Moniki Żelazik nastąpiło cztery miesiącetemu.

„Zgodnie z polskim prawem, organizacja strajku na tej podstawiewymagałaby przeprowadzenia osobnego, legalnego referendum strajkowego. W tymczasie związki zawodowe nie podjęły żadnych zasadniczych działań zmierzającychdo poprawy sytuacji przewodniczącej, w tym przeprowadzenia w jej sprawie legalnegoreferendum” – tłumaczy Kubicki.

Spółka podkreśla, że tylko dwa – spośród sześciu związków zawodowych, któresą w sporze zbiorowym w LOT – grożą przeprowadzeniem strajku.

Kto ma interes?

LOT przypomina, że pracodawca regularnie spotyka się ze związkami zawodowymii podejmuje z nimi „merytoryczne rozmowy”. Ostatnie spotkania odbyłysię 3 i 10 października 2018 r.

„Obie strony ustaliły wówczas czas na przedstawienie kolejnejpropozycji spółki do 15 października br. Mimo tych ustaleń, trzej liderzyzwiązkowi uczestniczący w spotkaniach podjęli decyzję o zorganizowaniu strajku+za wszelką cenę+, bez zapoznania się ze stanowiskiem pracodawcy” -poinformowała spółka w komunikacie przesłanym PAP.

„Odnosimy nieodparte wrażenie, że zapowiedź strajku nie ma nicwspólnego z troską o interes pracowników, a jest jedynie wyrazem partykularnychinteresów kilku osób. Nie ma przyzwolenia pracodawcy na zniszczenie spółki wobronie – zresztą nieuzasadnionej – osób wymienionych wprost w piśmieMiędzyzwiązkowego Komitetu Strajkowego” – powiedział Kubicki.

Strajkowa historia

Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy w wysłanym w piątek piśmie do zarząduspółki napisał m.in. że „żądają regulaminu wynagradzania z roku 2010. Wzwiązku ze sporem zbiorowym zawisłym 19.11.2013 r., w którym po trzyletniejmediacji, podpisano protokół rozbieżności dnia 27.04.2017 r., zostałabezprawnie zwolniona z pracy przewodnicząca ZZPPiL Monika Żelazik i do dzisiaj,mimo licznych prób mediacji i nakłaniania pracodawcy do zmiany stanowiska w tymwzględzie, nie została przywrócona do pracy. Sytuacja ta zmusza nas dorozpoczęcia strajku, zgodnie z art.17 par.2 Ustawy o rozwiązywaniu sporówzbiorowych” – napisali związkowcy.

27 kwietnia br. zarząd LOT-u przesłał związkom postanowienie Sądu Okręgowegow Warszawie, który zdecydował, że zapowiadany przez związkowców na 1 maja br.protest, nie może się odbyć na podstawie wyników referendum strajkowego.Związki zawodowe przez trzy kolejne dni nadal informowały opinię publiczną, żenie zamierzają się zastosować do postanowienia sądu i nie odstąpią od rozpoczęciastrajku. Dopiero 30 kwietnia związki ogłosiły, że 1 maja zorganizują pikietę, anie strajk.

Pod koniec kwietnia Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że zapowiadany na 1maja przez związki zawodowe strajk nie może się odbyć. Stało się to po skierowaniuprzez LOT wniosku, by sąd udzielił zabezpieczenia poprzez zakazanie pozwanymzwiązkom ogłoszenia oraz przeprowadzenia strajku.

W lipcu br. Sąd Apelacyjny jednak zdjął zabezpieczenie wydane wcześniejprzez Sąd Okręgowy. Według LOT-u ta decyzja nie oznaczała wcale zgody nastrajk. Sąd Apelacyjny zwrócił bowiem uwagę na bezpośrednią odpowiedzialnośćzwiązków zawodowych za ewentualną akcję strajkową, która nadal może zostaćuznana za nielegalną. Sąd pouczył też związki zawodowe, że w swoich działaniachpowinny kierować się zasadą proporcjonalności i adekwatności do przedmiotutoczonego sporu. Pod koniec września br. Sąd Okręgowy w Warszawie ponowniezakazał przeprowadzenia strajku w LOT do czasu zakończenia postępowania oustalenie jego legalności. We wrześniu bowiem, związkowcy podjęli drugą próbęprzeprowadzenia w tym roku akcji protestacyjnej w LOT.

Głównym punktem sporu między związkami zawodowymi działającymi w LOT awładzami spółki jest wypowiedziany w 2013 roku regulamin wynagradzania z 2010roku. LOT wówczas stanął na krawędzi bankructwa i musiał przeprowadzićrestrukturyzację. Spółka otrzymała pomoc publiczną, którą notyfikowała KomisjaEuropejska. Stare zasady dot. wynagrodzeń zostały zastąpione nowymi, ramowymi -zdaniem związków – mniej korzystnymi dla pracowników. Obecnie płace zależąm.in. od wylatanych godzin. Związki zawodowe krytykują też władze spółki, żenowi pracownicy, np. stewardesy nie są zatrudniani na umowy o pracę, tylko naumowy cywilnoprawne lub prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą.

W październiku 2017 roku Sąd Najwyższy stwierdził, że pracodawca, czyli LOTmiał prawo wypowiedzieć regulamin wynagradzania. (PAP)

Komentarze